Kasy biletowe są dwie i działają naprawdę sprawnie – ale mimo to w dni szczególnie atrakcyjne kolejka tworzy się tam długa. Warto przyjrzeć się rozdawanym mapkom i zaplanować sensownie trasę. Żeby porządnie obejrzeć każdy budynek, poczytać opisy i porobić zdjęcia – trzeba liczyć ładnych parę godzin. Są tu zarówno budynki dworskie (a w nich np. wystawa powozów), jak i wiejskie chaty. Jest kuźnia, kościół, karczma, wiatrak – wszystko czego można się spodziewać w takim miejscu.
Szczerze mówiąc – nie byliśmy zachwyceni samą ekspozycją – w większości budynków można wejść tylko do przedsionków i nad wiszącą liną zaglądać do dalszych pomieszczeń. Brakuje w tym wszystkim jakichś ciekawych opisów, czegoś, co dodałoby życia. Choć same budynki są często przepiękne, a ogrody przy nich – pełne kwiatów.
Było nam też żal kóz, baaardzo intensywnie głaskanych i pasionych trawą przez setki dzieci…